Pocztówka z Rugii
pierścionek z jantarem
rys pierwszej burzy
na chmurnych dziąsłach – mew popękania
na brzegu - suche patyki
i muszle
z małymi duszkami delfinów
przestwór oceanu – nie słyszy
jak kamień trze kamień
piasek ciszę przetacza
o ciszę
o mgły szafirują
soczystych dwóch słońc mandarynki
nie przyszłaś
po mgieł zaślubinowy diadem
zza wydmy
słonego wiatru - z bryzą na rzęsach
upadam kroplą bursztynu
pośród
białych zatok kredowych - skał zarzeżbenia
niczym palec serdeczny
nie twoje objęły mnie dłonie
w tej bieli zestalonej - nasza miłość
mogłaby zapewne przetrwać
nas samych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz